Przywódca: Haven Zastępca Yvette Przywódca: Lishia Zastępca Dark Souls Przywódca: Kamirah (okres próbny) Zastępca Brak |
Najbliższy miesiąc zapowiada się umiarkowany oraz spokojny. Temperatura nie przekroczy 23 stopni Celsjusza, nie spadnie też poniżej 18. Lekki, delikatny wiatr napłynie z zachodu, zaś opady deszczu będą przelotne i śladowe. |
Przyszedł nad wodospady po niekoniecznie zadowalającym spotkaniu z wariatką z terenu klanu ognia. Napił się wody, podszedł pod jedną ze skał i położył się wlepiając wzrok w jezioro.
Offline
Nieduży drapieżnik obserwował leżącego pachycelofyzaura. Jestem nowy w klanie, przeleciała mu myśl w głowie, może by tak się przedstawić? Podszedł na odległość trzech metrów od roślinożercy...
Offline
Spojrzał zniesmaczony na młodego raptora. Zachowywał się co najmniej dziwnie... przyszedł, spojrzał i uciekł jak spłoszony zając.
Podniósł się i poszedł na inne tereny.
ot.
Offline
Wchodząc do przejrzystej wody ujrzała wielobarwne ryby. Nie była jednak głodna, bardziej chciała dogadać się jakoś z klanowiczami, bo te chodzenie w samotności już ją denerwowało. Zobaczyła tylko rosłego samca pachycefalozaura który gdzieś odchodził. No cóż.. Położyła się przy wodzie i poczekała trochę. Może ktoś przyjdzie.
Offline
Szum spływającej wody był kojący. Przypomniało się jej, jak w młodości myślała by dołączyć do klanu wody a teraz ta myśl wydała jej się głupstwem i niedorzecznym czynem, którego nie dało by się naprawić. Musi kiedyś pomścić Hektora, co ją tam obchodzi że ta latająca jaszczurka jest od niej większa, miała przynajmniej przewagę siły i zręczności. Weszła ostrożnie do wody i zaspokoiła pragnienie, obok jej nóg zaczęło przepływać dużo ryb. Miała farta( a może nie?) że te wody mają tak dużo pokarmu. Nachyliła głowę i zaczęła po cichy śpiewać, jakby do ryb -Weź jej duszę, poprować ją w dal, poprować mój instynkt, zaprować go w dal. Natura mym imieniem, ona me imię nosi, poprowadź mą duszę w dal... Była to pieśń której nauczyła jej w młodości matka, zanim ją opuściła. Mawiała, iż przyniesie jej szczęście w łowach i podniesie na duchu w trudnych chwilach. Tylko Kriolofozaury znały te pieśni.Pod jej pyskiem przepłynęła duża czerwona ryba a ona bez chwili zastanowienia złapała ja w swe silne szczęki. Triumfalnie wyciągając ją z wody, pobiegła do doliny.
Offline
Przywędrowała nad wodospady nadal niezadowolona z zamordowania małego raptora. Wodospady były iście barwnym i urokliwym miejscem, które należały do klanu natury. Jednak kto wie jak potoczyłyby się sprawy, gdyby ten mały płaz wciąż żył. Mogłaby w zamian za jego wypuszczenie zażyczyć sobie przejęcia tego terenu.
A teraz nic z tego. Przycupnęła przy skale na brzegu wody i zaspokoiła pragnienie.
Offline
Wiedziała! Spinozaurzyca która prawie zabiła Lishię siedzi tutaj sobie jak jakiś panicz!! Wyszła do niej odważnie i powiedziała - Ty nawet nie wiesz co się dzieje, czemu Lishia się tak dziwnie zachowała na zebraniu. Wszystko mi powiedziała i przez to że wy jej nie zrozumieliście między wszystkimi klanami panuje chaos! Wiesz czemu Lishia na zebraniu tak o sobie poszła? Bo ona jest chora! Zdarza jej się tracić świadomość i iść na jakieś urwiska czy skały i próbować się zabić, myśli że to jakieś demony czy czarne duchy bo jej nie przegadasz a wy tacy mądrzy jesteście i nie dacie sobie też nic wytłumaczyć!-prawie krzyczała ale mówiła w miarę opanowanym głosem jednak nie ukrywała że jest wściekła i zirytowana. Postanowiła nie tracić czasu dłużej na spinozaurzycę i ruszyła na tereny wody.
z.t
Ostatnio edytowany przez Sierra (2014-06-08 17:57:36)
Offline