Nemezis - 2014-03-21 19:53:29

http://imageshack.com/a/img829/3861/5ghm.jpg

Strumień w środku lasu, który tworzy niewielkie jezioro. Lata tu mnóstwo świetlików.

Snorri - 2014-04-06 00:53:17

Wędrowała znudzona. Zastanawiała się, kiedy wreszcie kogoś spotka. Na razie jej jedynymi towarzyszami były świetliki. Snorri zatrzymała się przed strumieniem, od którego odbijało się światło księżyca, i napiła się krystalicznie czystej wody. Jedynymi dinozaurami, które spotkała to raptor i spinozaur,  których spróbuję następnego dnia poszukać. Prawdopodobnie był to klan ognia, do którego ostatnio nie miała odwagi zagadać. Jednak to zrobi później... Na razie była zmęczona. Położyła się i zamknęła oczy, po chwili zasnęła.

Lishia - 2014-04-06 10:12:18

Wracając z spotkania, poczuła wielkie pragnienie więc bez namysłu skierowała się do strumienia, chociażby dlatego że nigdy tam jeszcze nie była. Miejsce miało swój urok, dookoła latały świetliki, w powietrzu dało się czuć zapach świeżych ziół i traw. Podeszła do wodopoju i zrobiła kilka długich łyków. Nagle podniosła głowę, usłyszała coś nieznajomego. Powęszyła, wyczuła roślinożercę, który na pewno nie pochodził z jej klanu. Po chwili dostrzegła na drugim brzegu drzemiącego sobie, jak niby nic ceratopsa. Od razu wiedziała, którego nienawidzi. Podeszła do niej na odległość kilku metrów i krzyknęła -Jakim prawem wchodzisz na mój teren? Nie macie wody u siebie? To nie mój problem!-. Była o kilka metrów większa niż "intruz", więc patrzyła na niego/ą z góry. Nie była zła, ale nie życzy sobie-inni z resztą też- żadnego intruza na jej terenie.

Martisyahu - 2014-04-06 11:23:14

Wzleciał nad tereny klanu natury. Cóż, Haven i Yvette przebywali na spotkaniu więc nie bardzo było się do kogo odezwać. Wylądował na jednym z drzew nad Raptorem oraz Styracosaurusem. Był od nich znacznie większy, cóż, wprawdzie jeszcze parę centymetrów ma był równy z Havenem. Wychylił łeb naprzód słysząc jak kolejna przewrażliwiona szmacianka syczy na obcego na swoim terenie.
- Nie dziw się, że wchodzą na twoje tereny. Najwidoczniej taka wypluta hołota jak ty nie ma autorytetu. Nikt ciebie nie szanuje, nikt nie odczuwa bojaźni jak do Yvette i Havena, każdy wie, że wejście na nasz teren jest surowo karane, a wy? Grozicie, niekiedy nawet sympatycznie porozmawiacie. Jak w domu.

Snorri - 2014-04-06 11:56:38

Wyburczała coś pod nosem zirytowana, że ktoś przerywa jej drzemkę. Podniosła się i widziała samicę klanu natury, która stałą i wrzeszczała coś do niej. Zachowywała się jakby Snorri zrobiła jakieś przestępstwo stąpając po tych terenach.
- Nie spinaj skarbie, bo ochrypniesz - była niezwykle zirytowana zachowaniem obcej. Prawdopodobnie wynikło to z tego, iż nadal była niewyspana, a przez to rozdrażniona. Postanowiła odnaleźć klan ognia, gdyż tutaj mieszkały same leśne dzikusy. Wycofała się bijąc ogonem i rogiem na łbie wszystkie napotkane krzaki i drzewa, zostawiając w korze zadrapania. Tak, to powinno zdenerwować klan natury, który był mocno związany z roślinnością.

Lishia - 2014-04-06 15:57:46

Nie miała pojęcia co się dzieje. Nie miała kontroli and słowami, myślami i swoim ciałem. Nie usłyszała nawet co do niej mówili, wydusiła tylko nędzne -Nie I pobiegła, nie wiedząc gdzie.

Hector - 2014-04-06 21:24:51

Szedł wolnym krokiem, ale przyśpieszył, gdy zobaczył pterozaura na swoim terenie. Podbiegł do drzewa i krzyknął - Ty latająca jaszczurko, zwiewaj na swój rewir! To teren klanu natury i nie masz prawa tu przebywać bez pozwolenia! - zdenerwował się, zobaczył odbiegającą przywódczynię i zawołał tylko ,,Czekaj!" lecz była już zbyt daleko, aby usłyszeć. Pobiec za nią, czy odgonić tych tutaj? Pytanie pojawiło się w głowie. Został tutaj i patrzył jak przywódczyni gna przed siebie.

Martisyahu - 2014-04-07 08:17:14

Martis był widocznie rozbawiony gęganiem małego raptora. Gdyby nie jego dobry wzrok nie dostrzegłby pyskującego towarzysza, był dla niego malutki tak, jak dla ów mięsożercy kret.
- A może chcesz zwiedzić ziemie z wyższych sfer? - zapytał się go, po czym zleciał przed malutką kropkę na ziemi. Momentalnie złapał go w masywny dziób, zgniótł nieco, aby ten nie mógł się wydostać i mruknął coś pod nosem.
Rozpiął olbrzymie skrzydła, uniósł łeb ku niebu po czym wzbił się w eter i odleciał z młodzikiem na swoje tereny.

z.t

Nemezis - 2014-04-07 09:40:08

Martis ost.

www.tibianaruto.pun.pl www.twc.pun.pl www.16jdshpiorun.pun.pl www.hsp.pun.pl www.granarutofan.pun.pl