Nemezis - 2014-03-21 19:51:26

http://imageshack.com/a/img18/7277/s1e0.jpg

Rozległa dolina u której końca wyrasta olbrzymie białe drzewo. Do jego środka można dotrzeć poprzez sporych rozmiarów szpary u podstawy.

Lishia - 2014-04-01 21:04:21

Przechodząc pod ogromnym drzewem, obróciła się by podziwiać jego ogrom. Biegało tu mnóstwo małych jaszczórek więc połapała kilka by zaspokoić głód który powoli się wzmagał. Przycupnęła na skale i poczekała aż młody velociraptor do niej przyjdzie.

Davis - 2014-04-01 21:16:29

Przyszedł ze swoją fanką na równikowe wodospady. Przycupnął nieopodal, zaczął pożywiać się dużym liściem, po czym powiedział.
- Czemu jesteś glupia i pomagasz klanowi ognia? Przeciez my jestesmy dobrzy, zas oni to ci zli i najgorsi. W dodatku ich przywodczyni wszedzie widzi jedzenie... zapewne milo byloby jej zjesc takiego tlustego kurczaka jak ty. - mruknal podgryzajac galazke.

Lishia - 2014-04-02 07:04:07

-Nie pomagam im. W pewnym sensie. Podzielam z tobą opinię o ich przywódczyni,
lecz nie oznacza to że wszyscy to idioci.-
Wciąż podziwiała piękne otoczenie. Fakt, przywódca klanu ognia nie należał do geniuszy, sama jej nie lubiła. Klan ognia oczywiście nie należał do jej ulubionych i nie wiedziała sama czemu pomogła tej raptorzycy.
-Tak pewnie byłabym smacznym kąskiem - Powiedziała żartobliwie - Moim zdaniem nie są źli, po prostu..hmm... niepohamowani i żywiołowi.-
Podeszła nieco bliżej dinozaura, wspięła się na skałę i wypatrywała czegoś w oddali.
- Jak cię zwą?- Spytała łagodnie.

Proteus - 2014-04-02 17:48:43

Szedł przed siebie bez znytniego celu, głównie podziwiał widoki. Dotarł do dużej, lekko zamglonej doliny. Zbliżył się do wodospadu, pochylił nad wodą i zaspokoił pragnienie. Gdy uniósł łeb w oddali zauważył dwa dinozaury. Jednym z nich był pachycefalozaur, który przeżuwał gałązki i crylophosaurussiedzący na skale. Były to pierwsze istoty jakie Proteus spotkał, zaciekawiony więc podszedł do nich. Pochylił nieco łeb ku nim i mruknął coś na przywitanie.

Lishia - 2014-04-02 18:03:03

W oczekiwaniu na velociraptora, poczuła obcy zapach nowego dinozaura. Obróciła się w stronę i niemalże się przestraszyła. W ich stronę zmierzał ogromny zauropod który pochylając głowę mrukną coś. Wyglądał na bardzo odważnego, lecz miała wątpliwości czy jest on intruzem czy z klanu natury
- Jesteś z klanu natury? Jeśli nie będę musiała cię zabić.- Tak na prawdę raczej by go przepędziła niż zjadła bo akurat nie była głodna. - Jak cię zwą?- Zerkała na niego z ukosa, mając nadzieję że zauropod nie ma wrogich zamiarów, bo w klanie zawsze przydadzą się wielcy roślinożercy chociażby jako wojownicy.

Proteus - 2014-04-02 20:39:39

Nagle rozległ się dudniący odgłos, jak gdyby grzmot, który rozniósł się po całej dolinie. Proteus zanosił się śmiechem.
- Ty, drobinko, miałabyś mnie zabić? Powodzenia. - Sytuacja była komiczna. "Grożąca" samica była dla niego niczym mała, niewyróżniająca się mrówka. Która na dodatek groziła mu śmiercią.
- Nie wiedziałem, że klan natury ma takie poczucie humoru. I tak, jestem z klanu natury, a zwą mnie Proteus. A Ciebie, robaczku?

Hector - 2014-04-03 11:53:07

Raptor wybiegł z zarośli i zobaczył trzy dinozaury. Była tam przywódczyni klanu i Davis. Niedaleko ujrzał wielkiego roślinożercę. Podszedł bliżej. Zauważył, że prowadzą rozmowę. Zbliżył się na odległość dwudziestu metrów.
Co to za zebranie? - spytał, a po chwili rzucił do giganta - A ty kim jesteś?

Lishia - 2014-04-03 18:49:37

Proteus śmiał się, a więc uznała żart za udany. Po chwili rozbiegł się szum z zarośli i wyskoczył z nich velociraptor zadając wiele pytań. Zwróciła się do Proteusa-Haha tak, w porównaniu z tobą jestem robaczkiem, ale uwierz mi, nie na takie zauropody się polowało ;) Ja jestem Lishia i jestem tu przywódcą. Miło cię poznać- Wstała i uchyliła lekko głowę w geście powitania. Wyczuwała od Proteusa silną woń ziół i wywarów, co mogło wskazywać na to iż jest on uzdrowicielem. To bardzo dobrze, nareszcie jest ktoś kto zna się na swojej posadzie, ktoś kto w razie konfrontacji będzie mógł uzdrowić członków natury.
-Muszę Was na chwilę zostawić, za chwilę odbędzie się spotkanie przywódców więc macie czas na zapoznanie się ze sobą. Wybacz velociraptorze, tym razem to ja muszę iść..czekaj.- Coś, być może jakieś złe moce lub ten cały "Strike" czy jak mu tam, nie chciały żeby ona i ten młodzik się spotkały. Po tych słowach wstała i ruszyła w stronę Skał Spokoju.

Hector - 2014-04-03 20:34:02

Nazywam się Hector i proszę, zwracaj się do mnie po imieniu - poprosił raptor, a olbrzyma  zapytał ponownie - To w końcu kim jesteś?

Hector - 2014-04-04 19:50:45

Nie usłyszał jednak odpowiedzi i zrezygnował - Z resztą, nieważne. Bla, bla , bla, te twoje gadki-szmatki. Pewnie teraz stąd pójdziesz, tak? - Wtrącił Strike.
~~Tak, zgadłeś. Teraz idę na polowanie~~odpowiedział, a następnie pobiegł w stronę słonecznych skał.

Proteus - 2014-04-04 20:15:41

Chciał coś powiedzieć, ale Lishia odeszła. Wtedy zauważył kolejnego dinozaura, tam małego, że ledwo go zauważył, przyjrzał mu się i powiedział.
- Jeśli wcześniej nie słyszałeś i chcesz wiedzieć zwą mnie Proteus, Hectorze. - Mruknął. Wtedy mały zaczął coś mówić cicho do siebie i gdzieś pobiegł. Proteus został sam. Czuł głód, więc postanowił się czymś najeść. Jedynym drzewem godnym uwagi było olbrzymie białe drzewo, do którego podszedł i ostrożnie zaczął zrywać listki i je zjadać. Mimo, że liście były białe to nie różniły się smakiem od innych. Jadł tak długo aż zaspokoił głód.

Hector - 2014-04-05 12:01:37

Hector powrócił z polowania. Najedzony szedł w stronę Proteusa. - Wybacz, że odszedłem bez słowa, głód nie dawał mi spokoju - Powiedział mając nadzieję, że zauropod usłyszy. Chwilę stał tak bez ruchu, aż wydusił z siebie - Obawiam się, że będę musiał znów stąd odejść - Po tych słowach pobiegł w zarośla.

Lishia - 2014-04-07 19:59:51

Szła bardzo szybko, ponieważ obawiała się że stan Hektora się pogorszy. Wchodząc do doliny zaczęła gorączkowo wypatrywać Proteusa. Dostrzegła go na horyzoncie, spokojnie skubał sobie liście. Podbiegła do niego i położyła Hektora niedaleko siebie -Proteusie pomóż mu, został zrzucony do urwiska, nie potrafi chodzić boję się że ma złamane nogi- Ta myśl ją przerażała. Gdyby Hektor złamał sobie chociaż jedną nogę, byłby najprawdopodobniej skazany na śmierć.
- I czy mógłbyś też opatrzyć moje rany?- Skaleczenia, jakie odniosła po tym, jak została opętana znowu się otwarły, wskutek czego zaczęły ponownie boleć i piec.

Hector - 2014-04-07 20:10:08

Ałaałałała - wyjąkał - Dlaczego akurat ja? Zgruchotane kości dawały we znaki. Powstrzymywał się od jęczenia, co nie było łatwe. Pocieszała go jednak myśl, że Strike już odszedł, miał nadzieję, w nicość.

Proteus - 2014-04-07 20:24:49

Z wyrazem niepokoju spojrzał na Hectora, miał liczne rany, zadrapania i najwyraźniej złamane kości, nie wyglądało to dobrze.
- Zanim cokolwiek zrobię muszę najpierw zdobyć jakieś zioła... - mruknął. Szybko odwrócił się i poszedł w kierunku jakichś łąk, lasów, równin, czegokolwiek gdzie mógł znaleźć coś potrzebnego. Opuścił tereny.

Proteus - 2014-04-07 20:44:10

Z tym co znalazł w lesie wrócił do doliny, zatrzymał się przed dinozaurami i wypuścił z pyska zebrane zioła, a nazbierała się tego spora kupka. Oddzielił poszczególne zioła, i niektóre z nich zmieszał, po czym nałożył je na rany na łbie i ogonie małego raptora, tworząc prosty okład.
- Aloes powinien uśmierzyć ból, zaś niezapominajki w połączeniu z bluszczem powinny przyspieszyć gojenie się ran. Niestety nie mam wpływu na złamane kości, tutaj one muszą same się zrosnąć. Istnieję prawdopodobieństwo, że zrosną się one krzywo. - Powiedział do Hectora i odwrócił w stronę Lishii. Ona też o coś go prosiła. Ponownie zmieszał zioła, tym razem pęd dzikiej róży, bez, trochę bluszczu i resztki niezapominajek, aloesu mu już zabrakło. Trochę słabszy, ale nadal skuteczny okład.
- Tutaj efekt podobny jak u raptora, zioła powinny przyspieszyć gojenie.

Hector - 2014-04-07 20:51:04

Dziękuję... - udało mu się wydusić. Po chwili zasnął. Majaczył coś przez sen, ale niedługo potem przestał.

Lishia - 2014-04-08 07:43:00

Uważnie słuchała co mówi Proteus o stanie zdrowia Hektora. Niestety, miał one nałamane kości. Hektor zasną więc miała chwilę czasu dla siebie -Bardzo ci dziękuję Proteusie. Po czym ruszyła w stronę granic terytoriów.

Hector - 2014-04-08 09:03:24

Obudził się po kilku przespanych godzinach. Czuł się lepiej. - Gdzie znów poszła Lishia? - pytanie było skierowane do samego siebie. Ból już tak nie dokuczał jak przedtem. Spróbował wstać. Cóż, próba zakończyła się niepowodzeniem z dodatkiem kilku cichych jęknięć. Jak ja teraz będę polował?

Lishia - 2014-04-08 21:01:17

Wróciła do Hektora, mając nadzieję że już się obudził.  Hektor leżał sobie, a wyglądał znacznie lepiej. Położyła rybę obok niego, zauważyła że ta ryba była dwa razy większa od niego -Najedz się, jak tam twoje nogi?Lepiej się czujesz? Położyła się obok niego, słońce już zachodziło a w jej ciele zaczynała rozpalać się nienawiść do Kecalkoatla - Dowiedziałam się, co się stało dokładnie z tym całym Martysziem czy jak mu tam. Od dzisiaj jest moim arcywrogiem. Uważa nas za niezorganizowanych, niepotrafiących się bronić dzikusów. Wywyższa się, jest strasznie chamski... i jutro postaram się go nie zabić. Ale nie obiecuję. Mam też opcję, by pójść do różowej salamandry, która spełnia jedną zachciankę każdego, kto wypełni jej zadanie. W jej głosie rosła nienawiść. Ten latający szkielet bezczelnie porwał Hektora z jego WŁASNYCH terenów, a to jest surowo zakazane. Gdyby udało jej się wykonać zadanie od salamandry, mogłaby ją poprosić o zabicie lub usunięcie z tego świata tej jaszczurki. A jak nie, to chociaż pozbawienia go swej wielkości i siły. Oczywiście, bardziej podobała by jej się opcja z zaatakowaniem tego szkieletora i pożądnego zranienia go.

Proteus - 2014-04-08 21:48:01

Czuwał nad śpiącym raptorem z własnej woli i czekał na powrót przywódczyni, a gdy ta wróciła widział jej wściekłość i rządzę zemsty. Jednak Hector się obudził i próbował wstać, nie było to dobrym pomysłem.
- Nie wstawaj, wypoczywaj. Staraj się nie przemęczać, skakać, biegać, za niedługo powinieneś odzyskać władzę w łapach, ale teraz leż. - Mruknął do raptora i zwrócił się do Lishii.
- Co do salamandry chyba ją widziałem... A przynajmniej widziałem jakieś różowe płomienie, gdy szukałem ziół, a potem wracałem, było to nad Słonecznymi Skałami

Hector - 2014-04-09 09:20:34

Podziękował Lishii i zwrócił się do Proteusa - Z łapami wszystko w porządku, tylko te połamane żebra i kości - Przerwał aby wziąć kęs wielkiej ryby. - Czuję się dobrze, ale Lishio, to sprawa między mną a nim. Poza tym Salamandra może Ci dać zbyt niebezpieczne zadanie. Zaczął jeść rybę topiąc się we własnych myślach.

Lishia - 2014-04-09 16:24:33

-Tak to między innymi sprawa między tobą a nim, ale on jest od ciebie z trzydzieści razy większy. Wystarczy jedno porządne kłapnięcie jego dziobem a zmiażdży ci czaszkę. A co do salamandry, to uwierz mi. Życie dało mi ostrą szkołę, nie boję się niczego, skoczę nawet do przepaści i spróbuję się nie zabić żeby wykonać jej zadanie. Ostatnie zdanie bardziej wywarczała niż powiedziała. Nienawiść rosła w jej głowie, będzie musiała to wytłumaczyć na kolejnym spotkaniu. Gdy Proteus powiedział, że ostatnio widział salamandrę przy Słonecznych Skałach, wstała i rzuciła tylko -Idę do salamandry, nie będę atakować (na razie) tego szczura, bo nie chcę zrazić do siebie Havena i Yvette. Ruszyła przed siebie, poszukać "Obcego".

Hector - 2014-04-09 17:57:46

Dokończę to, co zacząłem. Nawet jeśli jest większy, to nie podkulę ogona i nie ucieknę. - oznajmił i dodał ciszej - Nawet jeśli zakończy się to moją śmiercią. To oczywiste, iż nie pokona Martisa. - Co do salamandry znasz moją opinię. Zjadł trochę ryby, lecz przestał, był już syty.

Jonah - 2014-04-09 19:18:13

Przydreptał na tereny klanu natury. Cóż, zanim dojdzie do swoich, warto zaznajomić się z innymi, aby w razie potrzeby wychwalić się wiedzą. Ogromny dinozaur plątał się nieopodal, Jonah był dla niego niczym bakteria, którą zobaczy dopiero po przybliżeniu łba do samej ziemi. Niżej leżał jakiś poobijany, niemalże konający raptor.
Jonah podszedł do niego z szyderczym uśmiechem.
- A dzień dobry kruszynko. Cóż się stało, żeś taki obolały i niemalże witający się ze śmiercią, hęę? - mówiąc to dreptał wokół nieraz przechodząc nadeń, tak jak padlinożerca cieszący się z przyszłego posiłku. Co róż oblizywał pysk, być może jak cicho go udusi, to ten gigant niczego nie zobaczy. Tak tak, idealny wręcz plan!
Jego kołnierz się otworzył. W przeciwieństwie do ciemnego i szarogranatowego ciała, rozmaite okręgi i wzory na błonie były soczyście niebieskie i turkusowe. Wyszczerzył złowieszczo kły okrążając być może przyszły obiad. Po chwili jednak gigant się poruszył i Jonah schował zwracający na siebie uwagę kołnierz. Skakał nad raptorem niczym podniecony co róż zbliżając pysk do szyi. Wąchał ją, nieraz otwierał paszczę i blisko niej kłapał szczękami.

Hector - 2014-04-09 20:02:05

Cóż, pewien tyranozaur mną machał i rzucił o skałę , a następnie zostałem upuszczony z dużej wysokości także na kamienne podłoże - beztrosko odpowiedział przybyszowi, który najwyraźniej upatrzył go jako przekąskę - Nie radziłbym. Jesteś akurat na moim terenie i nie masz prawa mnie atakować, uwierz. Poza tym wystarczy, że głośno krzyknę - zatrzymał się, ale dodał - Jak cię zwą? Może się powinienem zapoznać cię z Proteusem? - w tym momencie wskazał pyskiem olbrzymiego zauropoda.

Jonah - 2014-04-09 20:08:00

Przechylił pytająco łeb, a z jego gardzieli wydobył się pomruk.
-A do czegóż potrzebne Ci jest moje imię? Żeby wiedzieć kto jest oprawcą? Na kim się mścić? Na kim zawiesić psy? - wymieniał przebierając łapkami. Jonah był typowym wariatem z uszczerbkiem w głowie, tak jakby wyrwał się ze szpitala psychiatrycznego. Wiecznie rozdygotany i pełen energii. (ADHD)
Niemniej jednak jego czas bytowania tu dobiegł końca. Widział, że klan natury jest w rozsypce.
Rozejrzał się jeszcze raz, po czym czmychnął w puszczę.

zt.

Hector - 2014-04-09 20:30:24

Szerokiej drogi brachu, szerokiej drogi - powiedział do siebie. Kolejny wróg. Już miał ich dużo. Przekręcił się na drugi bok z cichym jęknięciem. Jego kości prznajmniej nie bolały tak, jak przedtem. Ale był do niego podobny charakterem nie licząc tej zgryźliwości. - Jak się z tego wyliżę, udam się na spotkanie z Martisem. Jego gardło i umysł wypełnił śmiech Strike'a. - Tak, wróciłem mój drogi

Sierra - 2014-04-10 16:17:54

Idąc do Doliny ujrzała od razu wielkiego zauropda i małą kropkę na ziemi. Poczuła także zapach przywódczyni która gdzieś pobiegła. Była chyba największym gadem w klanie. Podeszła powoli do zauropoda, miała nadzieję że nie pomyśli sobie że chce go skonsumować. Na ziemi leżał jakiś mini dinozaur. Był niczym kamyczek pomiędzy jej zębami. Przywitała się nieśmiało Witajcie, jestem Sierra. Mogę poznać Waszą godność? Zapytała przyjaźnie. Schyliła głowę w stronę malucha i poznała że to velociraptor.... który był mocno poturbowany.

Hector - 2014-04-10 19:57:38

Przestał się śmiać. Pewnie i tak ten wielki drapieżnik tego nie słyszał  - Nazywam się Hector. Mam nadzieję, że mnie nie dobijesz - Odpowiedział z uśmieszkiem na pysku. Tak naprawdę nie znał jej zamiarów, chociaż nutka nieśmiałości w głosie umocniła jego myśli. - Czy jesteś z klanu natury? Wolę się upewnić.

Sierra - 2014-04-10 20:00:47

-Tak, jestem z klanu natury. Słyszałam że mamy napiętą sytuację z klanem wody?- Niby była wojowniczką, lecz wolała bardziej sojusz niż rozlew krwi. Zaśmiała się, Hektor był naprawdę zabawny -Spokojnie, nie zjem cię . ___

Hector - 2014-04-10 20:10:05

Cicho się śmiał pod nosem. Miło było przywitać nowego członka klanu z uśmiechem, jednak spoważniał gdy Sierra wspomniała o klanie wody. Tak, można by nawet powiedzieć, że to ja mam tą napiętą sytuację. Bardziej niż myślisz - wszystkie słowa były zimniejsze od kamienia. Z Martisem i Havenem, dodał w myślach.

Proteus - 2014-04-10 21:23:22

Spojrzał z góry na nowo przybyłą istotę. Miał wrażenie, że uważa się ona za największą i najlepszą w tym klanie. Dla Proteusa była ona jedynie resztkami mysiego gówna przed rezydencja Obamy.
- Zwą mnie Proteus, możesz chylić czoła przed tym mianem, kolorowa jaszczurko. Zaś napiętą sytuację mamy jedynie przez głupotę niektórych osób z naszego klanu.

Hector - 2014-04-10 21:33:58

Wypraszam to sobie - zaprotestowal głośno velociraptor - Ten Martis wszedł na nasze tereny i mnie porwał! Był zirytowany. Przecież ten kecalkoatl mnie uprowadził, myślał nerwowo, a nic mu nie zrobiłem.

Sierra - 2014-04-11 06:53:29

-Widziałam już jakiegoś Keclkoatla. Niewiele mniejszy ode mnie. A tak się akurat fajnie składa, iż ja i Lishia znamy się.. cóż możne powiedzieć że od najmłodszych lat. Nie mam na razie co do roboty, wrócę tutaj później  a teraz idę sobie pozwiedzać- Powiedziała zachęcająco. Lishia była jej najlepszą kumpelą, stara dobra kumpela z którą bawiła się przy każdej migracji i przy innych duperelach. Ruszyła w stronę terenu klanu wody, a następnie klanu ognia.

Hector - 2014-04-11 17:04:49

Patrzył na odchodzącą postać. Przecież to sprawa między mną a Martisem. Inni nie powinni się w to mieszać. Ja zacząłem, ja skończę. Myślał o najgorszych scenariuszach jakie mogły by się zdarzyć. Nie chciał aby reszta klanu oberwała, gdy on powinien dostać baty. Przekręcił się na drugi bok z serią małych jęknięć. Poza tym musi minąć jakiś czas zanim z tego wyjdę. Speszony położył głowę na ziemi i leży w bezruchu.

Yvette - 2014-04-11 17:13:56

Podążając za lecącym Martisem trafiła do doliny. Udało jej się trafić przed Sierrą i Lishią. Szybko w jej oczy rzucił się potężny dinozaur. Skierowała się w tamtą stronę i zobaczyła leżącego raptora, który najwyraźniej odpoczywał. Bez ostrzeżenia wypadła zza pobliskich skał. Szybko podbiegła do małej drobinki i chwyciła go za ogon.
I tak z małym łupem w pysku pobiegła w stronę swych terenów.

z.t

Nemezis - 2014-04-11 17:45:07

Yvette ost.

Zakaz porywania przeciwnika na jego terenie.
Zakaz porywania w jednym poście.

Sierra - 2014-04-13 10:48:09

Przyniosła nieprzytomną Lishię do Proteusa. Jej ręka nie była też w dobrym stanie, ale powoli już się goiła. Proteus stał sam, Hektora nigdzie nie było, tylko lekki zapach śmierci. Podbiegła szybko do niego i powiedziała -Gdzie jest Hektor? Pomożesz Lishi? Te pierdoły z klanu wody prawie ją zabiły! Nie wiedziałam że sytuacja jest aż tak poważna! Prawie rozwalili jej czaszkę!-Była lekko poddenerwowana. Położyła Lishię niedaleko Proteusa a sama poszła coś upolować.

Davis - 2014-04-13 13:32:00

Leżał na skale obserwując to wszystko i spokojnie wybijał miarowy rytm ogonem o posadzkę. Opuścił łeb, na jego dziobie ukazał się zawadiacki uśmiech, a po chwili odezwał się do wielkiej wojowniczki.
- Pierdoły z klanu wody? Nazywasz ich tak, bo się boisz? Jakbyś nie zauważyła... te pierdoły zgniotą taką "potęgę" jaką jesteście w mniej niż kwadrans. - Rzekł wlepiając w nią ironiczny wzrok.
Cały klan natury... Davis miał powoli dość tych niedorozwiniętych, puszących się ignorantów. Ciągle tylko obelgi na klan wody i ognia, jacy to nie są słabi, głupi, durni, pieprznięci, a wprawdzie... ich potęga znacznie wywyższa tą nędzną szlochninę, która panuje w tym małym ugrupowaniu.

Proteus - 2014-04-13 13:47:07

Widział jak spinozaurzyca porywa Hectora tuż spod jego nosa więc rzucił się w pościg, ale nie miał szans, by ją doścignąć, tamta była zbyt szybka. Zdenerwowany zawrócił się i zamierzał czekać na Lishie. Po kilku godzinach pojawiła się ta czerwona ropucha z nieprzytomną przywódczynią, na dodatek tamta wymamrotała coś rozkazująco do Proteusa i sobie poszła.
- Nie będę spełniać życzeń każdego wypierdka, który prosi mnie o pomoc. Może by tak jedno magiczne słowo "proszę"? - Wyburczał rozdrażniony za odbiegającą kurą. Już uleczył raz Lishie i Hectora, i nie usłyszał nawet mruknięcia podziękowania. Czuł się tutaj jak jakiś podwładny, który musi spełnić każdą zachciankę innych i miał tego dość. Powoli zaczynał się również obawiać klanu ognia i wody. Zwłaszcza tego ostatniego. Lishia chyba rozpoczęła wojnę, skoro wróciła w opłakanym stanie, a Hector został porwany właśnie przez nią.
- Dokładnie tak właśnie będzie - mruknął w odpowiedzi do pachycefalozaura

Lishia - 2014-04-14 14:35:48

Obudziła się po niecałych trzech dniach. Głowa już tak nie bolała a wzrok był znów doskonały. Obróciła się na bok i zobaczyła obok siebie Proteusa, w pewnej  sekundzie wystraszyła się bo myślała że to jakiś zauropod z innego klanu. Wstała i powiedziała do niego -Znając Sierrę, pewnie to ona mnie tu przyniosła. To przy okazji chcę ci podziękować za to co zrobiłeś poprzednio dla mnie i dla Hektora...- Urwała... Hektor powinien tu być, przecież nie potrafił jeszcze chodzić - Gdzie się podział Hektor?- Podrapała się po głowie, nie chcąco zahaczyła pazurem o ranę, która jeszcze nie zdążyła się zasklepić-zasyczała- pocieszała się w głębi duszy że Yvette nie zabiła jej... a może zabiła Hektora?

Ekhm, ekhm. Już 2 razy Cie upominano - wiedza dinozaura ogranicza się do tych tematów, w których byłaś. Po raz kolejny rozpoznałaś Yvette bez żadnego powodu oraz to, że Hector nie żyje. Skąd wiesz? Może Proteus po prostu przeniósł go w inne miejsce? Skąd wiesz, że to akurat Yvette go zabiła?
Ost. 3 osty = ban na tydzień.

Proteus - 2014-04-14 20:42:20

Spojrzał na Lishie, która wreszcie się obudziła. I po raz pierwszy usłyszał jakieś skromne podziękowania.
- Hector zaginął, była tu jakaś spinozaurzyca, która go zabrała i on już nie wrócił - powiedział w skrócie.
- Mam ganiać znów po jakieś leki po lasach i łąkach, czy wytrzymasz bez tego? - spytał, był trochę zmęczony, od dawna nie spał. A teraz jeszcze jakby musiał ganiać gdzieś i szukać tego wszystkiego...

Morvena - 2014-04-14 20:49:33

Smukła jasna sylwetka przemykała między nielicznymi skałami i wysokimi trawami. Zauważyła dwa dinozaury, które ze sobą rozmawiały, zaciekawiona więc podeszła do nich. Byli to członkowie klanu natury, więc nie powinni jej zaatakować. Chyba mogła czuć się bezpieczna.
- Witajcie, jesteście z klanu natury? Nazywam się Morvena, a wy? I dlaczego ta samica jest poraniona? - posypały się liczne pytania z ust Morveny. Przekrzywiła łebek i spojrzała na nich zaciekawiona.

Sierra - 2014-06-08 17:47:45

Przybiegła tu i zobaczyła trzy dinozaury; Lishię, Proteusa i nieznaną raptorzycę. Zawróciła jednak z powrotem bo wyczuła kogoś..
z.t

www.granarutofan.pun.pl www.16jdshpiorun.pun.pl www.tibiabot.pun.pl www.hsp.pun.pl www.tibianaruto.pun.pl