- Arcane http://www.arcane.pun.pl/index.php - Doliny http://www.arcane.pun.pl/viewforum.php?id=17 - Jezioro Mary http://www.arcane.pun.pl/viewtopic.php?id=34 |
Nemezis - 2014-03-17 15:34:46 |
|
Snorri - 2014-04-04 22:42:20 |
Zagłębiając się w gęstej puszczy miała dziwne wrażenie, iż ktoś ją obserwuję. Potrząsnęła łbem, by odgonić niechciane myśli, ruszyła przed siebie. Mimo tego podziwiała puszczę. Wszędzie była zieleń, gdzieniegdzie jakieś drobne stworzenia przemykały wśród traw, drzew. Zatrzymała się przy jednym z krzaków i zaczęła powoli przeżuwać liście. Jej łupem padły jeszcze dwa krzaczki, zanim poczuła sytość. Między drzewami zauważyła błękit, okazało się, że jest to niewielkie jezioro. Podeszła do niego i napiła się. Pod jej łapami przebiegła spłoszona jaszczurka, a Snorri znów poczuła to dziwne uczucie, że ktoś ją obserwuję. Jakby na potwierdzenie jej obaw niedaleko rozległ się cichy szloch. |
Laniette - 2014-04-06 00:49:21 |
Rosła, różówo-fioletowa postać przemykała między drzewami. Nad jej grzbietem i łbem unosiły niewielkie płomienie, przez które szybko jedno drzewo zapłonęło jasnym ogniem. Spod łap tejże istoty uciekały jaszczurki oraz mniejsze dinozaury. Wyglądało to jakby Laniette krążyła bez celu, jedynie strasząc inne zwierzęta, lecz ta w końcu zatrzymała się obok zwalonego drzewa. Wskoczyła na pień i położyła się na nim, łeb oparła o łapy. Ogon wybijał miarowy rytm o drewno, a oczy różowej, dużej salamandry badawczo obserwowały teren i czekały na pierwszą niczego niespodziewającą się ofiarę, która zapewne za niedługo tu zawędruję... |
Yvette - 2014-04-07 14:23:22 |
Błądziła po ogromnej puszczy od dłuższego czasu. Nie widziała żadnych oznak, iż jakaś niepożądana postać pojawiła się na tych terenach. Zatrzymała się przy niewielkim jeziorze i zaspokoiła pragnienie. Wtedy usłyszała głośny huk. Uniosła łeb i podążyła w stronę źródła dźwięku. |
Laniette - 2014-04-07 14:49:57 |
Kątem oka zauważyła jakiś ruch, obróciła się. Jej pierwszą ofiarą okazała się błękitna raptorzyca. Z jej gardzieli wydobył się cichy burkot, zaś płomienie nad grzbietem zajaśniały białym blaskiem. |
Yvette - 2014-04-07 15:00:12 |
Yvette zasyczała rozdrażniona, pióra na jej karku nastroszyły się. Miała ochotę w wyjątkowo dotkliwy sposób skomentować wszystko co nie podobało jej się w różowej jaszczurce - a gdy tylko ona odwróciła się w jej stronę i po takim zachowaniu wad widziała wiele - ale w ostatniej chwili powstrzymała się. Pozwoliła, by pióra opadły. |
Laniette - 2014-04-07 15:17:03 |
Laniette przez chwilę przyglądała się bezczelnemu płazowi, który śmiał nazwać ją "dziką". Po dłuższej chwili odezwała się, z miną świadczącą, że odpowiadając robi raptorzycy łaskę. Najchętniej zmiotłaby ją z powierzchni ziemi. Ale... czemu tak szybko rezygnować z zabawy? Mogła przecież wyznaczyć samicy dowolne zadanie. Na początku planowała |
Yvette - 2014-04-07 15:23:50 |
Yvette ledwo powstrzymała się od cichego jęku. Wszystkie tereny? Miała zajęcie na kilka godzin. Ale może to wszystko będzie na korzyć jej klanu. Pozna wszystkie miejsca, które poznać i tak chciała, a również zaznaczy tam swoją obecność. Nie czekając na nic więcej szybko oddaliła się, na "małą" wycieczkę. |
Yvette - 2014-04-07 18:05:07 |
Z poczuciem triumfu wróciła do Laniette. Zajęło jej to zaledwie kilka godzin, do zachodu słońca było z co najmniej jeszcze pół godziny, może i więcej. Prawie wszystkie tereny neutralne były oznaczone. Mina tego, kto tam zawędruję i zobaczy jej robotę pewnie będzie bezcenna. |
Laniette - 2014-04-07 20:14:23 |
Z wyrazem niezadowolenia zwróciła się ku raptorzycy. Była pewna, iż tam w połowie zadania zrezygnuję, odpuści, albo po prostu nie zdąży na czas. Ale udało jej się, a teraz Laniette musiała spełnić jej życzenie. Wysłuchała wypowiedzi samicy, a na pyski dużego jaszczura pojawił się chytry uśmiech. Rozumiała o co chodzi samicy, a jednak ona zamierzała trochę namieszać. |
Yvette - 2014-04-07 21:31:07 |
Zamknęła ślepia, gdy otoczył ją ogień. Poczuła falę ostrego bólu, który trwał zaledwie ułamek sekundy. Wszystko skończyło się tak szybko jak i zaczęło. Ogniki znikły, a po jaszczurze nie było ani śladu. Yvette lekko kręciło się we łbie. I nagle coś do niej dotarło. Była teraz o wiele większa, zmienił się cały jej wygląd. Grzbiet był ciemnobrązowy, boki nieco jaśniejsze niż grzbiet, a brzuch żółto-brązowy. U przednich łap miała ogromne, czarne szpony. Pysk był wydłużony, z ostrymi kłami, nawet jej oczy się zmieniły - były teraz złote. |